W nawiązaniu do piątkowej frustracji, muszę powiedzieć, że dziś wysłałam dużo odpowiedzi na ogłoszenia o pracę. Jestem z siebie dumna, choć dla kogoś może to być coś zwyczajnego. Osobiście musiałam pokonać resztę oporów wewnętrznych. W końcu nastawiłam się, że i tak nikt mi nie odpowie :) Tak jak nikt nie odpowiedział poprzednio...
Czułam, że właściwie aplikowanie w sprawie pracy, nie narusza mojej strefy komfortu (prawie). To znaczy, że robię postępy. Mam więcej odwagi, aby "zaproponować" siebie, ale i więcej gotowości, żeby spotkać się z odrzuceniem. Oby więcej tych kroków do przodu. Już teraz w szybszym tempie.
Mam nadzieję, że jakaś dalsza droga się rozwinie przede mną. Ale te ogłoszenia mnie nie interesują!

E.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz