poniedziałek, 20 maja 2013

Rozmowa w sprawie pracy

Dziś miałam pierwszą rozmowę w sprawie pracy. Moje pierwsze takie doświadczenie po bardzo długim czasie. Niestety, bez efektu. Byłyśmy umówione trzy. Każda na swoją godzinę. Niestety szef się spóźnił, więc byłyśmy wszystkie razem. Wzięła nas pani, w zastępstwie. Jak się okazało, po to, by zapełnić czas. Nie wiem, kto został zatrudniony. Mnie zapewnił, że jak się zastanowi, to zadzwoni. :)
Na parkingu było tyle wody i tak głęboko, że wpadłam po kostki. I pierwszy raz wylewałam wodę z butów! Moje czarne czółenka są mokre i jutro pewnie będę musiała iść w czymś innym.

Wspominaliśmy ze znajomym księdzem wikariuszem księdza proboszcza zaprzyjaźnionej parafii, który zmarł na koniec kwietnia. Jeszcze dotąd jego głos dźwięczy mi w uszach. Porządny był gość. Nawet nie wiedziałam, że miał 74 lata. Kiedy podłączony był do respiratora pisał na kartce wikaremu, że jeszcze obrazki komunijne trzeba kupić. Pamiętał o każdym. Jego życie jest bardzo owocne.

E.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz