Dziś wieczorem obserwowaliśmy jak odjeżdżający z Ustronia puszczają lampiony na molo. To tak jakbyśmy my puszczali, bo jutro wyjeżdżamy. Smutno, bo urlop się kończy...
Dużo udało mi się przemyśleć. Zobaczymy, czy uda mi się wyjść z działaniem "poza strefę komfortu". To jest coś, co najmocniej blokuje... Obawa i niepewność. Jedyne, co może je okiełznać to działanie.
Na molo, znów w Kołobrzegu. Jakość kiepska, ale wspomnienia pozostaną.
Była dziś wycieczka rowerowa z córką! I bieganie! Ho, ho!
pozdrawiam
E.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz