środa, 27 listopada 2013

wtorek, 26 listopada 2013

Początek czegoś nowego


Joy... by Georgio R.
Joy..., a photo by Georgio R. on Flickr.

 Emocje po odejściu z biura mi opadły, widzę z iloma rzeczami się zapoznałam, a wiedziałam o nich tylko teoretycznie. Te trzydzieści parę dni były dla mnie bardzo pouczające. Zaczęłam znów szukać okazji, żeby doskonalić się dalej. Kiedy znajdę? Zobaczymy...

sobota, 23 listopada 2013

Panna Cotta

Kupiłam wczoraj deser firmy Winiary Panna Cotta. Właśnie go zrobiłam. Smaczny. Zastanawiam się czy ten sam efekt, albo zbliżony nie byłby wtedy, gdyby gotując budyń, dodać zamiast całej objętości mleka, która powinna być wg przepisu, połowę śmietany 30%. Polać to po wystudzeniu sosem zrobionym z dżemu rozmieszanego z odrobiną wody przegotowanej. Muszę spróbować. A taki krem do ciasta (gdyby wziąć mniej mleka)? Ale możliwości...

piątek, 22 listopada 2013

Sukces czy porażka...

W tym tygodniu pracowałam ostatni raz w biurze. Tydzień temu dostałam wymówienie. Brałam je pod uwagę, ale miałam jednocześnie nadzieję, że będę pracować dalej.
Co czuję?
 To gmatwanina uczuć:
  • złość i gniew, że sytuacje chamskiego traktowania mnie przez przełożoną miały miejsce,
  • rozczarowanie, że nie mogę kontynuować rozwoju swoich umiejętności,
  • żal, że nie mogę współpracować z dziewczynami, które robią to samo, co ja i nie możemy już swobodnie wymieniać ze sobą zawodowych informacji, szkoda mi tych znajomości, miło było,
  • czuję się zawiedziona, bo pracę w biurze odbieram jako "jazdę po bandzie", w stresie, braku czasu na dokształcenie się, na dokładne sprawdzenie, na spojrzenie za okno i mały dystans,
  • praca przed ekranem komputera przed min 8 h dziennie, a często też w sobotę spowodowała, że mam problemy z nawleczeniem igły,
  • odczuwam bardzo duże zmęczenie, bo wiele kosztowało mnie wejście w nowe środowisko, nowe zasady i nowy sposób funkcjonowania, i kicha....
  • czuję satysfakcję, że nie zaczęłam kląć, rzucać k..., ch..., opier...ć, a mój sposób zachowania spowodował, że zachowanie przełożonej było bardziej kulturalne; było jej wstyd  zachowywać się wulgarnie przy mnie,
  • nie zrezygnowałam sama z powodu - "już nie dam rady tego znieść", przeskoczyłam siebie chyba z pięć razy...
  • powiedziałam pani na koniec, że nie była w porządku wobec mnie i dlaczego. Dałam radę.
Zbieram się w sobie...

Nie wiem, czy taka praca mi odpowiada. W pewnym sensie dobrze było dostać wypowiedzenie, ale źle, jeśli rozpatruje się to zdarzenie w kategorii porażki.

Muszę to uporządkować...

sobota, 9 listopada 2013

Wolne dni

Jest początek wolnych dni. No, może z tym początkiem, to już trochę za dużo powiedziane, ale jednak mam sporo nadziei na odskocznię od rzeczywistości. Trochę byłam przeziębiona przez ostatni tydzień, niestety przełożyło się to na brak biegania. Wczoraj, za to, byłam w Atlas Arenie na zajęciach z ćwiczeniami na mięśnie nóg i brzucha. Dziś z kolei zawoziłam Mg na zajęcia (pierwsze) z rysunku na Politechnice przygotowujące do egzaminu na Wzornictwo. Wracając znalazłam się za cztery przy Arenie i pomyślałam, że trzeba z tej okazji skorzystać. Zaliczyłam "trening obwodowy". Jest super i mam dobry humor.
Mąż wymyślił ciekawą mobilizację do nauki dla naszych dziewczyn. W sumie to, mogliśmy wpaść na to parę lat wcześniej, bo Małgosia już jest w ostatniej klasie liceum. Agnieszka jest w drugiej gimnazjum, zdolna z niej bestia, ale narzekała na brak motywacji. Wymyślaliśmy różne argumenty, ale nic nie pomagało. Dopiero propozycja finansowa za 6 - 15zł, 5 - 5zł, 4 - 2zł dała efekt. Zgłosiła się na wszystkie dodatkowe możliwości otrzymania szóstek, uczy się na klasówki. To już jakieś trzy tygodnie. Na początku dostała 100 zł za oceny po tygodniu. Wolę finansować dobre oceny, niż korepetycje, tak jak u Małgosi. Choć nie wiem, czy motywacja finansowa u niej tak by zadziałała. Pewnie to nie każdy tak reaguje, nie każdy ma taką łatwość zapamiętywania informacji jak Agnieszka. Małgosia ma już za 5 - 15 zł, a liceum jest bardzo ciężkie. Daliśmy ją do dobrej szkoły, a ta zamiast ją zmobilizować, niestety zniechęciła. Cóż, nie wiedzieliśmy, że tak będzie. Podobno łatwiej jej będzie zaliczyć maturę niż trzecią klasę z fizyki, choć korepetycje ma już czwarty rok.

pozdrawiam

E.