sobota, 18 sierpnia 2012

Zmieniłam wygląd bloga, bo doszłam do wniosku, że ciężko się czyta kiedy są ciemne kolory. Nie mam czasu eksperymentować, więc to tak też na pewien czas.
Wczoraj wieczorem, po długim pobycie w pracy i powrocie do domu biegaliśmy 4 razy po 4 minuty. Już drugi raz w tym tygodniu. W poniedziałek policzę ile to minut już byłe tego biegania. Dziś rano pełny trening, też z bieganiem. Waga spada. Od dziś koniec z karczkiem. Aż do następnego razu :)
Nasze brzoskwinie się skończyły. Szkoda. Ostatni raz jadłam je na drugie śniadanie.
Widzę już efekty biegów, treningów itp. Więcej się uśmiecham. I mam bystrzejsze myślenie!!!! Kondycję tak przy okazji lepszą :)))
Bardzo dobrze wykorzystujemy wakacje w tym roku, choć wyjazdów niewiele. Ruszamy się dużo. Porządkujemy sprawy naszego domu. Młodsza córka więcej się porusza. Albo trzeba powiedzieć, że zaczęła się ruszać. Często z nami biega, ale jak będzie opuszczać treningi to w przyszłym tygodniu już chyba nie da rady pobiec tyle co my. Musimy coś wymyślić, żeby nie opuszczała. Atmosfera w domu b. ciepła. Sprzyja odpoczynkowi i nabraniu sił.
E.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz