poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Dziewczyny już z nami. Dużo opowieści o wyjeździe. Dużo szczekania, bo nie umiem przekazać psu, że rzeczywiście NIE CHCĘ żeby szczekał. Nie życzę sobie. Nie dlatego, że mnie teraz boli głowa, albo, że nie jest ten moment, albo nie na tą osobę. Po prostu ma nie szczekać i tyle. Ale ona tego nie rozumie :(
Powrót do domu w pt odbył się na rowerze. Chyba z pracy mam z górki, bo zdecydowanie łatwiej się jedzie. Jak to z pracy :). W sobotę i niedzielę wyrobiłam normę biegania drugiego tygodnia. Dziś zaczynam 3 min biegania i 1 min marszu. Moja młodsza córka nie mogła zrozumieć ile to się minut biega. I jak zrozumiała, że jest to owszem 8 min (w zeszłym tyg) ale po 2 min i przerwa to było bardzo dużo śmiechu z tego biegania ... Ale ja jej jeszcze pokażę!!! W so biegła ze mną, ale w niedzielę, była "za bardzo zmęczona". Dziś miało lać i grzmieć, a tu gorąco. Znów pojechałam na rowerze do pracy. Tak trzymać!

E.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz