piątek, 3 sierpnia 2012

Dziś, tak jak wczoraj, przyjechałam do pracy na rowerze ponad 14 km. Pogoda się coś psuje, ale odbieramy dziś nasze dziewczyny z wyjazdu, więc mąż podjedzie po mnie do pracy samochodem. A czy przesiądę się na rower w drodze powrotnej to już inna sprawa :). Jedziemy z dziewczynami do mojej Mamy. Zabierzemy wreszcie naszego psa. Nie było jej (bo to ona) u nas ponad miesiąc. Tęsknimy za nią. Tzn. ja i młodsza córka. Mąż coś nachmurzony, Chyba ma inne pomysły na spędzenie popołudnia niż wizyta u Teściowej... A co z potrzebą i obowiązkiem (:)) podtrzymywania rodzinnych kontaktów??? No, może to tylko chwilowe humory.
Wieczorem mam zamiar pobiegać.

A tu link który pomógł mi zacząć:  
 http://bieganie.natemat.pl/5617,jak-zaczac-biegac-bieganie-bez-wypluwania-pluc-czyli-przewodnik-poczatkujacego-biegacza

No i ogromne podziękowania dla p. Bartosza Zajączkowskiego:
 http://zajaczkowski.org/2008/11/13/wybiegaj-sobie-zdrowie/
To on mnie przekonał :)

E.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz