wtorek, 14 sierpnia 2012

Dziś odkryłam coś, co wcale mi się nie podoba. Nie podoba mi się we mnie. 
Okazuje się, że kiedy widzę pewność siebie bliskiej mi osoby, to czuję obawę. Boję się zranienia. Bo wykazuje za dużo inicjatywy?? Bo zrobi coś co mi się nie podoba, bo to że mi się nie podoba nie ma dla niej żadnego znaczenia?? Bo nie pamięta, nie rozumie, zapomniała, że nie jest fajnie być potraktowanym obcesowo, bez uczuć. Że można czuć się niepewnie, potrzeba wsparcia, akceptacji, a nie tylko "... nie chcesz? to zrobię to sama..." albo po prostu bez żadnego pytania. Wystarczy: "... co planujesz? nic? to ja zamierzam to i to..."
Co z tymi uczuciami??? Żyją własnym życiem. I nie można im odmówić jednak logiki. Bo nie pojawiają się bez powodu. Zadziwia mnie to, że czasem wypieram dość długo coś, co nie chcę czuć, a potem wreszcie przyznaję sobie prawo do tego. I słusznie!!! I bardzo słusznie!

E.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz