sobota, 5 stycznia 2013

O nicnierobieniu, czyli o bieganiu

Wszelkie emocje minęły - święta, sylwester, podsumowania roku i plany na 2013. Pora wrócić do codzienności, a jakoś tak uszło powietrze...

Tylko na chwilę, bo tak naprawdę...

Biegaliśmy dziś, bo wczoraj lało. Nie czekaliśmy do wieczora, bo wczoraj właśnie wieczorem się rozpadało. Mąż coś wspomniał, że może byśmy postawili sobie cel przygotowanie do półmaratonu?? Tak po prostu, by mieć mobilizację :) Na razie jeszcze przejście od biegania 60 min z dwoma przerwami na minutę marszu do biegania z jedną minutą w środku, potem bliżej końca, by biegać nieprzerwanie 60 min. Zdziwiłam się, bo gdy ja zapytałam nieśmiało o półmaraton to powiedział, że raczej nie, bo nie da rady.

Mąż miał zaplanowaną operację ścięgna zerwanego dawno temu, potem jeszcze ze dwa razy skręcenie i noga w gipsie. Nie mógł biec dłużej niż jakieś 15 minut. A przy naszym powolnym zwiększaniu obciążenia i przy wolnym tempie nic mu nie dolega. Pani zadzwoniła by potwierdzić termin, a on powiedział, że rezygnuje. :) Inna sprawa, że noga naszej córki po zabiegu jednak boli, szwagierka miała operowane tzw. haluksy i było sporo powikłań, a efekty nie są takie jak by chciała. Nie ma co więc poprawiać tego co niezłe na lepsze. Bo szkoda czasu, wysiłku i cierpienia.

Tak wiele mówiliśmy o tym bieganiu, że znajomi też zaczęli biegać. Standardowo zaczęli od 7 razy po 1 min, z minutą przerwy na marsz. Dziś o mało nie pękłam ze śmiechu gdy się dowiedziałam, że gdy mieli biegać po raz drugi (chyba wczoraj) padało mocno, więc otworzyli okno w kuchni i biegali "na sucho", w miejscu, taką ilość czasu jak potrzeba! Biegali, tzn. chyba skakali z nogi na nogę, ale jak można maszerować? Chyba dreptać w miejscu? :))) Ciekawe czy wytrwają??

2 komentarze:

  1. Podziwiam zapał. U mnie ze sportem zawsze kończy się na obiecywaniu. A teraz te moje nieszczęsne kolana :-)
    Ps. Jest w Tobie bardzo dużo ciepła

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie kiedyś nie było nawet obiecywania :) Przed operacją zasięgnij rady jeszcze przynajmniej jednego dobrego lekarza i jakiegoś masażysty, żeby nie było pochopnej decyzji. Może dałoby się rozwiązać to jakoś inaczej. Dziękuję za Ps. :)

      Usuń