piątek, 18 stycznia 2013

Drugi dzień bez

Też sobie wybrałam czas na odstawianie kawy. Zima, ponuro, jeszcze nawał obowiązków w pracy. Już miałam odpuścić przez chwilę, ale nie. Wytrzymałam. Dzisiejszy dzień lepszy niż wczorajszy. Jak się odstawi kawę, to niestety pewne rzeczy idą wolniej. Mam nadzieję, że tylko na razie.
Chciałam pracę wziąć do domu, naszykowałam segregator, ale zostawiłam w pracy. Nie było po co wracać, bo wyszłam z pracownikiem, który już zamknął, bo była 20.00. Dzięki temu nie muszę tego robić :) Ale i nie mam takiej możliwości. Jutro pomyślę, co z tym zrobić.
Z biegania na razie nic, bo ostatnie dni temperatura jest za niska.

Wczoraj niestety uderzyła nas smutna wiadomość. Szwagier mojej koleżanki wjechał pod pociąg samochodem, który kupił trzy dni temu. Nie zdążył zmienić opon na zimowe. Wzięli kredyt na niego... Zmarł na miejscu. Samochód przekoziołkował, spadł na koła 25 m od miejsca, gdzie zderzył się z pociągiem. Żona w ósmym miesiącu ciąży. Córeczka 9 lat, pójdzie do komunii w tym roku. Wybudowali się - dom 240 m2. On 39 lat, jechał do pracy ok 13.30. Co powiedzieć? Wczoraj nie miałam siły o tym pisać. Dziś... dla mnie już z pewnej oddali. Tą młodą wdowę pilnuje rodzina, żeby nie była sama... Jak to wszystko jest ulotne, a czasem robimy problemy z tego że pracy za dużo, że czegoś za mało, a przydałoby się więcej...

pozdrawiam cieplutko



3 komentarze:

  1. Tragedia... Jakie to wszystko ulotne... Ella

    OdpowiedzUsuń
  2. No i postawiłaś mnie do pionu

    OdpowiedzUsuń
  3. Najchętniej nie myślałabym o tym, tak to boli. A przecież trzeba twardo stąpać po ziemi.

    OdpowiedzUsuń