sobota, 3 listopada 2012

Jesteśmy po części wolnych dni. Spotkanie z rodzinką - ciocią i rodziną kuzyna udało się. Nawet bardzo. Dobrze się z nimi rozmawia. Spotykamy się dość rzadko, ale jest o czym pogadać. Przy okazji mama z ciocią odnowiły relację i widziałam, że dobrze im było razem. Mama przez wiele lat upierała się, żeby obiad 1 listopada po odwiedzinach i modlitwie przy grobie Taty był u niej, a teraz sił jej brakuje i bardzo chętnie przystaje na wszelkie święta u mnie. Cieszę się, że czuje się u nas bezpiecznie i komfortowo.
Wczorajszy dzień to odpoczynek po przygotowaniach i wizycie. Biegaliśmy 4 x 10 min. Byłam na zajęciach fitness.
Oglądaliśmy Shreka w tvn. Mądry film. Jak się zaczyna tęsknić do tego, jak dobrze było samemu, ile można było zrobić, gdzie można się było udać... "I przecież mam do tego prawo!" Do własnego czasu wolnego, swobody, niezależności! Jak się wejdzie w to myślenie, to można stracić wszystko to, co się ma. I dopiero wtedy okazuje się jakie to BYŁO ważne...

E.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz