niedziela, 11 listopada 2012

Listopad nastraja tak jakoś ku zwolnienia tempa. Co prawda dziś było słonecznie. Był i rower i bieganie - 3 razy po 15 min. Człowiek sam nie wie ile może... Dziś czytania na mszy, które mnie zastanowiły w kontekście moich ostatnich myśli i planów szczególnie tych związanych z pracą. Czy dam radę, czy sił wystarczy, czy nie porywam się z motyką na słońce? Otóż powiadam wszem i wobec - ogłaszam to w przestrzeni mojego serca - mąki nie braknie i oliwa się nie wyczerpie!! Wystarczy dać to co się ma - umiejętności, zaangażowanie, siły. Ale uwaga! Trzeba to dać, a nie patrzeć, że to za mało, prawie nic, nie ma z czym... Kluczem jest odwaga i zaangażowanie. Dokąd droga prowadzi? Do przodu. I to nie samej. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz