niedziela, 25 listopada 2012

Szkoda, że już jutro poniedziałek. Już dawno na poniedziałek tak nie miałam ochoty. :) Znaleźliśmy czas na przeprowadzenie rozmowy o wychowaniu dzieci i odpowiedzialności za ich rozwój wewnętrzny, duchowy i społeczny. Trudne wyzwanie w stosunku do nastolatków. Niby wszystko robimy, ale mam wrażenie, że nie panujemy nad wszystkim i mam poczucie takiego braku skuteczności. Chyba z nastolatkami to tak niestety jest. A jak będą dorosłe, to może ( mam nadzieję ) będą bardziej zorganizowane i odpowiedzialne, ale kontroli nad tym mieć nie będziemy. I tak ma być. Teraz to najważniejsze towarzyszyć, trzymać rękę na pulsie, wspierać, a czasem powstrzymywać.

Nie ma niestety biegania, ani ruchu na świeżym powietrzu. :( Kto by kiedyś pomyślał, że będzie mi brakować. Muszę się wzmocnić. Może już we wtorek będę gotowa do biegania?

E.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz