piątek, 7 grudnia 2012

Tydzień trwa pełen emocji. Weekend właściwie już jest.

W tym tygodniu uczestnicząc w kursie przez internet poprowadziłam swoje pierwsze webinarium. Było super! Powiem szczerze, że gdyby nie obawa, że pojawią się problemy techniczne, których nie jestem w stanie przeskoczyć, to webinarium jest mniej stresujące niż prowadzenie "w realu". Dlaczego? Bo człowiek czuje się mniej obserwowany?? :)


Dziś wreszcie (WRESZCIE) dowiem się, co z tą moją pracą. Bo nadal nie wiem.

Byłam wczoraj na szkoleniu nt. urzędu statystycznego, pkd i obowiązków sprawozdawczych. Nie dowiedziałam się właściwie nic, czego bym nie wiedziała. Ale rozmowa na przerwie podsunęła mi pewien nowy pomysł odnośnie mojej pracy. :)


Weekend pełen gości, pieczenie już się zaczęło.


I byliśmy biegać. Znalazłam chyba sposób na katar, który ostatnio pojawiał mi się zaraz po powrocie z treningu. Nawet nie myślałam, że mam tyle niepotrzebnej wody w organizmie. :) Wczoraj nie zakładałam opaski na czoło, tylko na uszy i wyżej, na głowę. Zatoki mi się nie przegrzały i katar mi się nie powiększył. Mam pozostałość po poprzednim :) Mam nadzieję, że będzie dobrze.

 E.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz