niedziela, 18 maja 2014

Przed ostatnim etapem

Jutro polski, pojutrze angielski ustny. Nauka trwa...

Wczoraj i przedwczoraj czas intensywnej pracy, rozliczania dokumentów. Szło dobrze, aż do 20.00. Zaczęło się chrzanić, bo czegoś brakuje, coś nie tak. A myślałam, że o tej porze to już będę miała skończone. Zakończyłam o 23.30.

Miałam do biura przesłać informację podsumowującą dla kogoś. Fax działa automatycznie, odzywa się taki charakterystyczny sygnał. Nic to, że pora późna. Niech mają czas na własne rozliczenia.
Dzwonię, a tu ktoś podnosi słuchawkę i nic nie mówi. Oniemiałam z wrażenia, ale za chwilę usłyszałam sygnał faxu. Wysłałam dokument.

Nie tylko piekarze i lekarze pracują w nocy. Księgowi też :) Wszak to czas przed wpłatą podatku dochodowego.

Niedziela, pogoda niepewna. Tak jak w zeszłym tygodniu. Co zrobimy?

E.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz