niedziela, 2 czerwca 2013

Jutro początek nowego tygodnia

Czas pomyśleć o obowiązkach. Nic nie planowałam na te wolne dni, ale to, co najważniejsze to się udało. Ogarnęliśmy na działce nasz mały ogródek i posadziliśmy ogórki, pomidory koktajlowe i pory. Posadziłam fasolę, choć już trochę późno.
Spotkanie z mamą i szwagierką, to miły czas rozmów.
Sporo padało i na rowerze pojeździliśmy dopiero dziś. A i bieganie się udało.
Unikałam zmartwień jak ognia. Zamierzam to kontynuować. Czy wiecie, że zamartwianie się jest jak piłowanie wiórów? Nic nie daje... Zabiera tylko siły. 



E.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz