Spotkanie z mamą i szwagierką, to miły czas rozmów.
Sporo padało i na rowerze pojeździliśmy dopiero dziś. A i bieganie się udało.
Unikałam zmartwień jak ognia. Zamierzam to kontynuować. Czy wiecie, że zamartwianie się jest jak piłowanie wiórów? Nic nie daje... Zabiera tylko siły.

E.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz