niedziela, 9 czerwca 2013

Przed ... czy już po burzy?

Tydzień minął mi bardzo szybko. Ogarnęły mnie ogromne dylematy w związku z szukaniem pracy, wielki niepokój związany z problemami Gosi, kłopoty z zachowaniem Gusią i chyba skaczące ciśnienie dokonało reszty. Brak sił mnie zmógł...
Dopiero wczorajszy dzień dał mi dużo nadziei. Spotkanie w gronie zaprzyjaźnionych rodzin, rozmowy o wychowaniu i trudnych chwilach dały mi dużo do myślenia. Potrzebna jest pokora wobec zdarzeń. Z niej wypływa siła, choć nie wszystko się układa. Dobro zwycięży. To co słabe, wzmocni się. Jeśli buduje się na dobrym, trwałym fundamencie, budowla się ostanie, choć będą burze, nawałnice i powodzie. Pozostaje czekać i robić to co, można.


E.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz