wtorek, 16 kwietnia 2013

Nowa dieta

Koniec diety z karczkiem dał mi się ostro we znaki, ale dałam radę. Waga została osiągnięta ta, co miała być. Nie daję jednak za wygraną, bo tendencja, żeby jeść za dużo - tłusto i słodko we mnie jest ogromna. Muszę to rozwiązać. Wpadłam na nowy pomysł. Dorwałam mądrą książkę (znalazłam ją u siebie na półce) o tym, że diety odchudzające, ograniczające węglowodany powodują spadek serotoniny i niestety po powrocie do normalnego jedzenia, mózg chce nadrobić niedobór neuroprzekaźników i nie tylko. Rozwiązaniem jest odpowiednia diety, która spowoduje uzupełnienie tego, czego domaga się organizm, po to, by nie mieć napadów wilczego głodu, który zaspokajany "w ciemno" powoduje powrót wagi, a niedobory nie są niestety uzupełnione. Pewnie, że trochę robię odstępstwa (hm....), ale trzymam się zasad i daję radę. Zobaczymy... Na pewno jest to dieta, taka na przekór modzie dietowej. O tym, jak wygląda sposób żywienia napiszę w najbliższym czasie, bo teraz mam nadmiar zajęć i tych w pracy, i w domu, a spotykam się też z różnymi ludźmi, bo potrzebują rozmowy.

pozdrawiam serdecznie

E.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz