poniedziałek, 11 marca 2013

Wiosna

Wiem, wiem. Teraz wiosny nie widać, bo nasypało śniegu i temperatura spadła. Ale ja i tak wiem, że wiosna. Dzień dłuższy, słońce wyżej. Zawsze stawia mnie to w sytuacji, jakby przed egzaminem: "Mobilizuj się, działaj, no dalej..." To tak jak rano w sobotę zobaczy się swój dom, podłogę, kuchnię i pokoje w ładnie świecącym słońcu i człowiek woła: Ojej! Jak tu brudno, ile kurzu! Jak mogłam tego nie widzieć! Po południu, gdy wraca się z pracy zmęczonym, jest zwykle ciemnawo. Nastawienie takie: Uff! Wreszcie w swoim kochanym, przytulnym domku! I nawet się nie zauważa, że coś jest nie tak. Dopiero sobota stawia na nogi. Tak jak ta wiosna. Jakby trzeba było rozwiązać natychmiast wszystkie problemy, których się nie udało rozwiązać do tej pory. Ale to mało! Trzeba koniecznie podjąć jakieś nowe wyzwania, wiosna przynagla!!! ....      A tu zmęczenie, przesilenie. Brr... Może jednak wolę zimę? Zwalnia z obowiązku, usprawiedliwia :)
Oj, nie! To tylko ten pierwszy moment! Cieszę się, że będzie zielono! Trzeba zrzucić z siebie ten czerep rubaszny, bo wewnątrz jest chęć do życia!

pozdrawiam cieplutko i wiosennie

E.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz