Dyskutowałyśmy wczoraj z młodszą córką na temat używania słowa gów..o. Słowo ponoć powszechnie używane przez gimnazjalistów i nie traktowane jako wulgarne. Próbuję ją przekonać, że synonimem może być słowo nic (w zależności od kontekstu), lub synonim odnoszący się do dosłownego znaczenia - kupa (pękam ze śmiechu pisząc tego posta).
Otóż jest zupełnie inne znaczenie wypowiedzi - "umiem g...o z biologii", czy umiem kupę z niemieckiego. Te synonimy to nie zawsze oddają sens pierwotnej wypowiedzi.
Rozumiecie?
Śmiać się, czy schować?
pozdrowienia
E.
Przyswajanie obcego jezyka prowokuje do analizy wlasnego i skad pochodza takie wlasnie slowa jak "synonimy". Jest to wesole,ale zmusza czesto do refleksji,zwlaszcza jesli chodzi o "brzydkie" slowa.
OdpowiedzUsuńSerdecznosci sle wiele!