środa, 2 października 2013

Nadmiar...

Ostatni weekend spędziłam u Mamy. Chciałam podesłać jej najpierw wnuczki, na zmianę rano w sobotę, ale obudziła mnie po 7, że tak być nie może, bo nie jest w stanie zostać sama, kiedy siostra pojedzie na wesele do Katowic. Zamiast po 16, musiałam się zjawić na dziesiątą. Zostałam na noc, bo inaczej nie dało rady. Teraz już lepiej. Zebrała się w sobie i przestała się tak bardzo bać. Ale czy na pewno? Niestety w ten weekend jesteśmy proszeni na wesele do mojego kuzyna i tu niestety musimy jechać. Nie mam ochoty, jestem zmęczona napiętą sytuacją i w pracy i z mamą, dużą ilością obowiązków, ale pojechać trzeba. Jeszcze dodatkowy problem - trzeba opiekę załatwić też dla psa :(. Najchętniej bym została, ale nie wypada. Chyba mam szkołę przetrwania...

pozdrawiam serdecznie

E.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz